Forum FORUM PRZENIESIONE! Strona Główna FORUM PRZENIESIONE!
nowy adres: http://exlibris.ifastnet.com
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odłamki Luster

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum FORUM PRZENIESIONE! Strona Główna -> Proza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Seira




Dołączył: 19 Wrz 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole

PostWysłany: Śro 21:42, 19 Wrz 2007    Temat postu: Odłamki Luster

Mój debiut.

Tekst ten powstał rok temu na konieczność lekcji angielskiego a także pewnego motywu, który mnie pasjonuje. Jedna scena może wydawać się drastyczna, jednak nie wyobrażam sobie tego opowiadania bez niej.

Dedykuję to opowiadanie Lady Godivie, Seri a także swojej nieumiejętności posługiwania się językiem angielskim.





Odłamki luster




Patrzyłam w lustro tak długo
Że uwierzyłam, iż moja dusza
jest po drugiej stronie
Wiele niewielkich kawałków spada,
rozbija się
Skorupa moja
Zbyt ostra by nas powstrzymać
Zbyt mała by się liczyć
Ale wystarczająco duża by mnie przeciąć
na wiele drobnych części
Jeśli próbuję ją dotykać
I krwawię
Ja krwawię
I oddycham
Weź oddech, a ja spróbuję wyciągnąć z moich dusz dobro
Jeszcze raz odrzucisz napój niczym uparte dziecko
Okłam mnie
Przekonaj mnie że zawsze byłam chora
I wszystko to
Nada sens kiedy będę lepsza
Wiem że istnieje różnica
Między mną i moim odbiciem
Nie mogę pomóc ale chcę wiedzieć
Którą z nas kochasz
Więc
krwawię
Ja krwawię
I oddycham
Oddycham teraz...
Krwawię
Ja krwawię
I oddycham
Ja oddycham
Nie oddycham
już więcej... *




***


Stoję w drzwiach i patrzę, jak mój mąż idzie do pracy, jak każdego ranka. I jak zwykle, wróci do domu o piątej, a ja jak zwykle podam mu obiad. Potem porozmawiamy, jak zwykle o tym, jacy jego pracownicy są nieudolni, a ja jak zwykle będę musiała podać mu kawę; pół łyżeczki mleka, zero grama cukru – „grunt to zdrowo się odżywiać, Izabelo! – jak zwykle będzie mnie przekonywał, że zginę od ilości cukru w mojej filiżance. A ja, jak zwykle, jako dobra żona, przyznam mu rację. „Nigdy nie kłóć się z panem domu, kochanie – mawiała moja matka – twój mąż jest głową rodziny, to on decyduje za ciebie, i ZAWSZE ma niezaprzeczalną rację”. Oczywiście matko. Zawsze ma rację. I to on decyduje o losach rodziny, o tym, jaka powinnam być, co nosić, co jeść, nawet, kiedy mam reagować na jego dotyk, a kiedy przestać i odwrócić się na drugi bok i zasnąć.

Nie wolno mi okazać strachu, zniechęcenia, nieposłuszeństwa.

Żadnej słabości.

Być lojalną, dobrą żoną, podającą gorącą zupę na czas. Wtedy czeka mnie nagroda – nie będę ignorowana, będę mogła z nim porozmawiać, zostać pocałowana w czoło przed snem…
I to nie jest tak, że ja go nie kocham. W tym problem. Kocham go każdą cząstką swojego zniewolonego ciała. Moja miłość do niego mnie więzi, nie mam powodów, by odejść.

Zresztą, dokąd? I z czym?

Bez wykształcenia, bez doświadczeń, bez pieniędzy, sama na tym Bożym świecie?
Nie, to nie dla mnie. Moje miejsce jest u jego boku, moje zadanie to prowadzić dom.

Jego dom.

Zamykam za nim drzwi, po czym idę do naszej sypialni. Siadam na wysokim stołku przed pięknym, pozłacanym lustrem. Spoglądam.
Widzę siebie. Swoje odbicie. Potargane, brązowe włosy, mały, piegowaty nos. Spierzchnięte usta, zaciśnięte w cienką linię, cienie pod oczami, poważny wzrok dużych, niebieskich oczu. Szara mysz. Żona najlepszego adwokata w mieście. Zawsze starannie ubrana, na wypadek niespodziewanej wizyty jednego z Jego klientów.

Przysuwam się bliżej lustra.

Próbuję zobaczyć głębię swoich oczu. Chciałabym, żeby kiedyś on też tak na mnie spojrzał, żeby próbował odszukać ich drugie dno.

Nagle kobieta w lustrze się zmienia.

Widzę, jak pięknieje, szczegół po szczególe: jej włosy są gęste i błyszczące, wokół roześmianych oczu nie ma już zmarszczek, czerwone usta są pełne, gładkie i wyginają się w rozkosznym uśmiechu, ma na sobie białą, letnią sukienkę, wokół siebie gromadkę dzieci, a jej ukochany szepce jej czułe słówka do ucha. Kobieta jest mądra, wolna, zadowolona z życia. To już nie Izabela, ale Bella – piękna. Do droczących się, roześmianych dzieci przyłącza się babcia i dziadek, bawią się razem w jakąś zwariowaną grę. Wokół widać zieleń drzew, słychać śpiew ptaków, na rotundzie nieba powoli zachodzi słońce.

Prawie zachłysnęłam się powietrzem.

Czy to jakiś sen? To nie mogę być ja!

Bella uśmiecha się do mnie zachęcająco. Moje serce staje w bezruchu, kiedy kobieta otwiera usta i szepce: "Jestem Tobą. Jestem prawdziwa. Życie jest snem, a ty masz możliwości, aby sięgnąć po swoje marzenia. Wystarczy się odważyć. Dalej, spróbuj, to nie jest takie trudne jak myślisz!”

To nie możliwe… Zwariowałam! Boże, co On powie, co zrobi, kiedy będzie musiał niańczyć obłąkaną żonę, chyba że...

Tylko, która z nas jest prawdziwa?

Kobieta wybucha serdecznym śmiechem, po chwili wszyscy po drugiej stronie lustra przyłączają się do jej wdzięcznego wybuchu radości. Czuję się nieszczególnie.
„To nie tak, głuptasie. Jestem częścią Ciebie, tą stroną duszy, którą pozwoliłaś zniewolić. Wsłuchaj się w siebie, a znajdziesz odpowiedź.” Po tych słowach Bella i piękny krajobraz znikają, w oddali jednak dalej widać babcię i dziadka dzieci. Zbliżają się do mnie i…
Nagle rzucam się do ramy lustra, chcąc jakby przeniknąć na drugą stronę.
Wybucham niepohamowanym płaczem, dusząc się z bezsilności.

Mama? Tata?

Moi rodzice uśmiechają sie pocieszajaco. - Już niedługo, kochanie. Po tych słowach moja matka puszcza do mnie oko, po czym trzymając się z ojcem za ręce, znika.
Czuję pustkę, jeszcze większą niż czułam do tej pory, żyjąc dzień po dniu z nim. Patrzę na swoje odbicie, ale nie widzę nic oprócz swojej skorupy, jaką jest moje ciało.
Skorupa.
Na myśl przychodzą mi larwy, skorupy i piękne motyle. Przypominam sobie miłość Belli i jej ukochanego, dzieci, piękne widoki, moich zmarłych rodziców…

Umarli.

Czuję, że rozwiązanie woła mnie po imieniu. Moim prawdziwym imieniu – Bell.

Patrzę w zwierciadło Ain Eingarp.

Ponownie patrzę na Izabelę, na szarą, zakompleksioną, niedocenioną istotę. Natychmiast podejmuję decyzję. Zamachnęłam się do tyłu, po czym uderzam z całej siły pięścią w lustro. Zwierciadło rozsypało się, tak samo jak moja przeszłość. Teraz liczy się dla mnie tylko przyszłość, to, co wyzbieram z odłamków lustra i co stworzę po ich ponownym połączeniu. Wybieram większe kawałki, raniąc się w palce. Jednak nie przejmuję się tym, wręcz przeciwnie, czuję, jak ból uwalnia mnie z resztek samotności i strachu. Uwalnia mnie z mojej przeszłości. Przez chwilę obracam odłamek w rękach, wydaje mi się, że widzę cień uśmiechu Belli.

To dodaje mi sił.

Zaciskam zęby, ale nie zamykam oczu. Chcę widzieć, jak staję się lepsza, każdy szczegół przemiany, nawet proces uwolnienia. Wyciągam wolną rękę przed siebie, zaciskając palce w pięść. Wolno przykładam odłam lustra do przegubu dłoni. Kiedy przejeżdżam nim powoli w dół, myślę o śmiechu dzieci, kiedy pojawiają się pierwsze krople przyprawione tym szczególnym, swędząco – ostrym uczuciem, myślę o rodzicach, kiedy wielkie, brunatne krople upadają na biały dywan. Czując lekkie otępienie, przyglądam się coraz większej kałuży krwi, myśląc o Belli i ustach jej ukochanego, całującego jej usta, czerwone jak krew, wylewająca się z moich żył…

Naraz słyszę trzask otwieranych drzwi, momentalnie uwalniając się z otępienia. Na progu widzę Jego, lekko rozmazanego, słyszę, że coś krzyczy. Podbiega do mnie i bierze mnie w ramiona.

Za późno na trzymanie mnie w ramionach, kochanie…

Docierają do mnie niektóre słowa, coś o oddychaniu, ale w tym momencie wydają mi się śmieszne, zresztą, teraz wszystko jest takie zabawne...

Muszę… powiedzieć…

Którą z nas byś pokochał? Izabelę, czy Bell?

Resztkami sił podnoszę rękę z odłamkiem, przecinając swoje tętnice szyjne.

Myślę, że On jest cały obryzgany moją krwią, zresztą to już...



Jestem. Nie muszę oddychać. Nie jestem zniewolona.



Już nigdy więcej.



****

Rozbijajac szkło
Nie słyszałam nawet spiewu krwi
Ogarnęło mnie takie wielkie Nic
Dzis rozumiem już -
Teraz we mnie mieszkasz... **



KONIEC



*****


* "Breathe No More" Evanescense
** "Agnieszka" Closterkeller


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Seira dnia Czw 22:11, 04 Paź 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seri




Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: mój świat

PostWysłany: Wto 10:26, 02 Paź 2007    Temat postu:

Pamiętam, że napisałaś to z powodu zadania z angla<swoją drogą moje pląta się gdiześ po komputerze i pokazac sie nei chce>,którego z resztą nei oddałaśxDwiem jestem wredna.
Pamiętam, że miałaś wtedy grobowy nastrój i wszystko szło ci pod górkę.
Ale pamiętam też, że po tym opku było ci lżej, łatwiej.
Dlatego ponawiam moją prośbę abys zamiast przelewac krew, przelewała atrament i pisała. Wtedy wychodzą może i najsmutniejsze teksty, ale też bardzo ładne takie jak ten.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sawaii




Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:54, 12 Sty 2008    Temat postu:

Zgadzam się z Seri Wesoly Wiem, jak to jest przelewać emocje na krew i powiem szczerze- brzydkie blizny zostają... =.="

Ano - zostają =.='


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NoName
Administrator



Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: NoWhere

PostWysłany: Nie 4:00, 03 Lut 2008    Temat postu:

Z przyczyn technicznych Forum EL zostaje przeniesione.

[link widoczny dla zalogowanych]

Wszystkie posty zostały już przeniesione, prosimy użytkowników o rejestrowanie się, aby można było przyporządkować posty do użytkownika Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum FORUM PRZENIESIONE! Strona Główna -> Proza Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin