 |
FORUM PRZENIESIONE! nowy adres: http://exlibris.ifastnet.com
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Seira
Dołączył: 19 Wrz 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opole
|
Wysłany: Śro 21:32, 19 Wrz 2007 Temat postu: Bo to nie tak... |
|
|
Mój debiut, ale jedynie z fandomu HP.
Ficka dedykuję Lady Godivie, Seri, językowi francuskiemu i samotności.
Tytuł: Bo to nie tak...
Autor: Seira
Beta: Lady Godiva
Parring: DM/HP
Gatunek: slash, angst
Ostrzeżenia: PG -13
Kanoniczność: chyba jest...
Długość: miniaturka
Bo to nie tak...
Kocham Cię choć wcale nie mam już marzeń
Kocham Cię chociaż dawno już nie znam bajek
Scarlett umiera ale Graphite zostaje *
~~***~~
- Bo to nie tak, że ja go kochałem.
Uśmiechnął się kpiąco, patrząc na mnie trudnym do zinterpretowania wzrokiem. Całą swoją postawą dawał do zrozumienia, że słucha tylko z tego powodu, iż nie ma nic ciekawszego do roboty. Spuścił wzrok, przyglądając się swoim paznokciom.
Ale jednak był. I słuchał.
- To była obsesja, mój drogi. Nie mogłem znieść tego, że odepchnął mnie te siedem lat temu, w pociągu. Od tamtej pory nie potrafiłem przestać o nim myśleć. Kiedy na szóstym roku zdałem sobie sprawę, w którą stronę zmierza moje zainteresowanie nim…
Odwrócił wzrok, patrząc w stronę okna. Na jego twarzy malował się spokój, jakby głęboko się nad czymś zastanawiał.
- Zdobyłem go. Wystarczyła mała kłótnia, żebyśmy wreszcie się do siebie zbliżyli. Paradoksalne, wiem. Jednak, czy to nie naturalne, że rękoczyny zastąpiliiśmy brutalnym seksem?
Znowu uśmiechnął się po swojemu. Jednak zauważyłem coś w jego oczach, coś jakby... tęsknotę? Na mojej twarzy również zagościł uśmieszek. Przypatrywałem się mojemu milczącemu rozmówcy przez równe pięć minut, po czym otrząsnąłem się i kontynuowałem:
- Nasz związek właśnie tak wyglądał: brutalny, zmysłowy, namiętny. Do czasu...
Przerwałem, żeby wziąć się w garść i stłumić jakoś palące uczucie w gardle. Spoglądał na mnie z tym samym, beznamiętnym wyrazem twarzy, co zwykle.
- Jak wiesz, w tamtym czasie działalność Voldemorta nasilała się coraz bardziej. Codziennie znikali ludzie, a Stary Voldy urządzał krwawe jatki pod samym nosem bezradnego Ministerstwa. Harry czuł się okropnie – trwał rok szkolny, a on bezpiecznie siedział pod spódnicą Dumbledore’a. Bezpiecznie w jego języku znaczyło tyle, co bezsilnie.
Patrzył uważnie, analizując mnie tym swoim chłodnym spojrzeniem niebieskich oczu.
Zadrżałem.
- Kiedy Voldemort porwał Lupina, a po tygodniu zabił go w Czarnym Dworze....
Zamknąłem oczy, jakby chcąc odgrodzić się od wypowiadanych przez mnie słów. Od palących, okropnych wspomnień, jakie ze sobą niosły.
- On... On wtedy nie wytrzymał. Uciekł z Hogwartu, żeby się zemścić. Wtedy doszło do ostatecznej bitwy.
Przygryzłem wargę tak mocno, że poczułem smak krwi. Syknąłem z bólu, jednak po chwil znowu zacząłem opowiadać.
- Harry Potter. Złoty chłopiec Gryffindoru, cudowne dziecko, wymykające się śmierci z rąk, nawet tego za bardzo nie chcąc. Będąc niemowlęciem, sprawił, że Voldemort zniknął. Przeżył, pokonując go wówczas, a w wieku 17 lat ponownie się z nim zmierzył, ginąc…
Na chwilę ukryłem twarz w dłoniach – kolejny raz byłem zmuszony się opanować.
- Umarł, zabierając Voldemorta ze sobą.
Patrzył na mnie z niemym spokojem. Taki chłodny, zdystansowany.
Jednak… był moim przyjacielem – jedynym, który nie zginął z ręki Czarnego Pana.
Nie oglądając się za siebie, wyszedłem z pokoju. Jednak, gdybym jakimś cudem mógł go zobaczyć, ukazałby mi się widok odwróconych do mnie pleców.
Mój przyjaciel, zawsze zachowujący dystans, powiernik sekretów. Nie zadawał żadnych pytań, a ja miałem słuszność, twierdząc, że nigdy nikomu ich nie zdradzi.
Voldemort musiałby stłuc wszystkie lustra na świecie, żeby mi go odebrać.
Koniec
* "Fortepian" Closterkeller
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Seira dnia Nie 3:44, 04 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
NoName
Administrator
Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: NoWhere
|
Wysłany: Pią 22:49, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Kanoniczność: chyba jest... |
Na tyle, na ile slash może być kanoniczny :wink:. Ale tak serio, myślę, że rzeczywiście jest tak bardzo kanoniczne, na ile to możliwe w tym gatunku. Harry i Draco walczący ze sobą (o tyle non canon, że przeradza się to w romans, ale z sumie "kto się lubi, ten się czubi" ), poczucie bezsilności, ucieczka Harry'ego, żeby pomścić przyjaciela, poświęcenie. I samotny Draco, zbyt dumny, żeby powierzyć swoje cierpienie innym, a jednak szukający pocieszenia. W mówieniu do lustra. Strasznie smutny ten twój fik, ale też bardzo ładny. Udało ci się uniknąć sentymentalizmu, głupiej pretensjonalności. Plus bonus w postaci braku błędów. Mniam mniam. Poproszę o więcej takich tekstów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
malinka
Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Wto 12:19, 25 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
smutne to takie.
ale podobało mi się już Ci to kiedyś mówiłam, ale powtórzę jeszcze raz - masz świetny styl,Seiruś : ) nawet jak piszesz o czymś smutnym, to pochłania mnie to i mogę czytać, czytac i czytać..
szkoda, że takie krótkie : ( z drugiej jednak strony ciągnięcie tego dalej mogłoby popsuć cały efekt mogłabyś po prostu nie dac rady utrzymac dalej tego samego nastroju i w ogóle.
ale chetnie przeczytam coś jeszcze autorsta Twojej cudownej osóbki : D : ***
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Seri
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: mój świat
|
Wysłany: Pią 20:12, 28 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Już kiedyś ci mówiłam jak bardzo podoba mi się ten tekst.
Ale w słodzeniu i chwaleniu nei widzę niczego złego wiec mogę się powtórzyc.
Jest po prostu smutny i przerażająco prawdziwy. Bo kiedy, w końcu, odnajdujemy odrobinę szczęścia zostaje nam ono odebrane. Wtedy zostaje nam tylko to jedno maleńskie światełko w tunelu:
Seira napisał: | Mój przyjaciel, zawsze zachowujący dystans, powiernik sekretów. Nie zadawał żadnych pytań, a ja miałem słuszność, twierdząc, że nigdy nikomu ich nie zdradzi. |
My Sami i nic więcej.
Seira napisał: | Voldemort musiałby stłuc wszystkie lustra na świecie, żeby mi go odebrać. |
Nie wiem dlaczego, ale zawsze kiedy czytam to zdanie jakoś tak mi dziwnie. Może dlatego, że ja żadko przyglądam się swojemu odbiciu? A może dlatego, że nawet jeśliby stłuc wszystkie lustra zawsze pozostałaby woda. Zimne odbicia naszego jestestwa i tego czym jesteśmy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
psota
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 21:48, 30 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Tak. Smutne.
Na początku może, dlatego że dziś andrzejki nie mogłam załapać, o kogo chodzi. Teraz mi się wydaje, że jednak wiem.
Mamy teraz jesień a w zasadzie początek zimy ( nie wiem jak u was, ale u mnie leży już śnieg) mimo tego, że nie mam doła w takich ponurych dniach listopada ten kawałek zmusił mnie do małych refleksji.
Cieszy mnie fakt, że ludzie nie piszą tylko wesołych tekstów, ale też te bardziej ponure i smutne.
Do twojej miniaturki wrócę z pewnością nie raz w samotny wieczór jak ten dzisiejszy. Jest to twoim ogromnym sukcesem, ponieważ miniaturki z reguły po przeczytaniu szybko wylatują mi z głowy nie zostawiając po sobie śladu.
Musze przyznać, że pięknie ujęłaś życiorys Harrego wraz z jego śmiercią. Poczułam takie małe ukucie serca, że wszystko tak szybko mija.
Chcę więcej takich tekstów. <wyje moje serducho>
Pozdrawiam
Z.P. psota
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sandisa
Dołączył: 24 Lis 2007
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 22:22, 02 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
-- kopia z forum Mirriel --
Gdyby nie długość, mogłoby to być drabble, tak zaskakującą ma końcówkę. A jest bardzo dobre opowiadanie, napisane ładnym stylem, z kluczem-zagadką.
Dialog (monolog?) z własnym odbiciem w lustrze jest dla bohatera dialogiem z własnym sumieniem i rozrachunkiem z przeszłością. Ale tez z własnym alter ego, którego chłód i opanowanie tak mocno kontrastuje z jego emocjami. Lustro, wieloznaczny symbol, tu został użyty właściwie, podkreślając moc smutnej prawdy, że będąc wrogiem wszystkich, nie ma się przyjaciół.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
NoName
Administrator
Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: NoWhere
|
Wysłany: Nie 2:35, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
-- kopia z forum Mirriel --
Gdyby nie długość, mogłoby to być drabble, tak zaskakującą ma końcówkę. A jest bardzo dobre opowiadanie, napisane ładnym stylem, z kluczem-zagadką.
Dialog (monolog?) z własnym odbiciem w lustrze jest dla bohatera dialogiem z własnym sumieniem i rozrachunkiem z przeszłością. Ale tez z własnym alter ego, którego chłód i opanowanie tak mocno kontrastuje z jego emocjami. Lustro, wieloznaczny symbol, tu został użyty właściwie, podkreślając moc smutnej prawdy, że będąc wrogiem wszystkich, nie ma się przyjaciół.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|